środa, listopada 05, 2008

MANKIETY WYWIAJNE

KOLOR ODCIEŃ RÓŻU TAKI JAKIŚ MALINOWY WPADJĄCY W FUKSJE CZY JAKIŚ TAKI
Sprzedaje go poniewaz jest na mnie bardzo upięty
MAM NA SPRZEDARZ GORSET+SPUDNICA
Notes zamykany na kluteczke z USA
POJEMNIKI NA PSZYPRAWY NOWOSC
ALUMINIOWA POZIOMNICA 80CM (...) W wyposażeniu posiada trzy poziomy, pion ,poziom, łukos.
Niestety mam brak metki została wycięta bo prześwitywała przez koronę!
Sprzedam sukienkę ślubną. Używaną tylko raz.
Futerko w kolorze lancelota!

Etykiety: , , , ,

12 Comments:

Anonymous Anonimowy said...

ja kcem futerko w kolorze Parsifala :-)

czwartek, listopada 06, 2008 5:27:00 PM  
Anonymous Anonimowy said...

łukos? łoboże...

sobota, listopada 08, 2008 11:26:00 PM  
Anonymous Anonimowy said...

futerko zdecydowanie NISZCZY:)!

niedziela, listopada 09, 2008 3:45:00 PM  
Anonymous Anonimowy said...

jeśli już się czepiamy ortografii, to odnośnie tagów: "dyslekcja" nie istnieje, istnieje zaś "dysleksja"

niedziela, listopada 16, 2008 1:24:00 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Jak widać, autor postu powyżej cierpi na potworną i nieuleczalną "dyslekcję". Już nawet nie chce mi się wyjaśniać, dlaczego.

wtorek, listopada 18, 2008 8:33:00 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Wiecie, a propos "łukosu", to ja znam pewną anegdotę, której nie zdołam zapomnieć. Świeć Panie nad duszą posiadacza "łudźca", ale historia tak śmieszna, że przy pierwszym jej usłyszeniu przez dłuższą chwilę siedziałam i pokładałam się ze śmiechu.
A, i to jest anegdota w znaczeniu ścisłym, czyli historia podobno autentyczna, nie żaden dowcip.
Przychodzi kobieta do wiejskiego sklepu i widzi na szybie kartkę z napisem: "ŁUDZIEC BARANI". Wchodzi, robi jakieś zakupy, na koniec dodaje: "I proszę pani... 'udziec' się inaczej pisze...". Sprzedawczyni nawet nie poczuła się urażona, że ktoś ją poprawia, podziękowała... Po paru minutach bohaterka historii znów jest pod sklepem i widzi, że napis już poprawiony:
"ŁÓDZIEC BARANI"

środa, listopada 19, 2008 11:11:00 PM  
Blogger Zuzanka said...

Moja mama opowiadała anegotkę o panu, powiedzmy, Czesiu, woźnym w jej pracy. Pan Czesio malował tabliczkę z napisem "Wyłącznik prądu". Namalował "Wyło...", ktoś mu zwrócił uwagę, że niezbyt dobrze. Poprawił na "Wyłan...", ktoś inny zasugerował, że to się inaczej powinno pisać. Pan Czesio pokiwał głową, przemalował i po jakimś czasie można było zobaczyć tabliczkę głoszącą, iż znajduje się tu "Wyłącznik prondu".

środa, listopada 19, 2008 11:16:00 PM  
Anonymous Anonimowy said...

Łódziec i prond wymiatają!:D

piątek, listopada 21, 2008 12:35:00 AM  
Anonymous Anonimowy said...

do łódźca tylko herbatka z prondem

sobota, listopada 22, 2008 10:12:00 PM  
Anonymous Anonimowy said...

A co do pojemnika na pszyprawy, to w tej aukcji jest także: "koszt pszeyłki 10 zł 1 sztuka".
Jak za pszeyłkę nawet tanio...

poniedziałek, listopada 24, 2008 11:15:00 AM  
Anonymous Anonimowy said...

http://www.allegro.pl/item489674990_traktorek_na_pedalka_z_wywrotka_mega_duzy.html

poniedziałek, grudnia 01, 2008 10:20:00 AM  
Blogger Unknown said...

futerko w kolorze lancelota z lamówką w odcieniu ginewry? :D

środa, stycznia 20, 2010 12:14:00 AM  

Prześlij komentarz

<< Home